czwartek, 6 czerwca 2013

Przez życie bez seksu


Kilka lat temu w polskim internecie brakowało wpisów na temat aseksualności, a jedynym źródłem jakichkolwiek informacji były wymieszane wpisy na forach oraz niewylewna wikipedia. Swój komentarz opublikowałem jako pierwszy i od tamtej pory wiele osób nieustannie pisze do mnie o swojej aseksualności, zdarzył się również przypadek, kiedy jedna osoba zaczepiła mnie na ulicy. To wszystko sprawia, że czuję się niejako ojcem polskich aseksualistów. Postanowiłem więc ponownie zająć się tym zagadnieniem i wymienić zaobserwowane przez parę lat zmiany, jakie zaszły.

Czym w zasadzie jest aseksualność?
Seksualność to sprawa tak oczywista jak oddychanie. Coraz bardziej w Polsce oswajamy się, że dzieli się ona na tę heteroseksualność, przez wielu uważaną za naturalną i poprawną, oraz homoseksualność. Bardziej zainteresowani dostrzegają również pewną płynność pomiędzy homo i hetero seksualnością zwana biseksualnością. Z perspektywy lat  stwierdzam, że do dziś wiedza na temat aseksualności nie zmieniła się praktycznie wcale.

Ogromnym błędem w rozumieniu aseksualności jest postrzeganie jej jako próby unikania stosunków seksualnych poprzez świadomy wybór, w potrzebie osiągnięcia jakiegoś celu, podobnie jak unika się słodyczy w diecie odchudzającej dla uzyskania upragnionej wagi.

Aseksualizm nie jest jednak ideą, lecz nazwą odnoszącą się do odczuwanych preferencji seksualnych, a w tym wypadku ich całkowitych albo częściowych braków.

Według Stormsa aseksualność jest czwartą orientacją, ponieważ osoby mocno heteroseksualne i mało homoseksualne nazywamy heteroseksualnymi. Mocno homoseksualne i mało heteroseksualne - homoseksualnymi. Zrównoważenie heteroseksualne i homoseksualne - biseksualnymi. Natomiast mało heteroseksualne i mało homoseksualne - aseksualnymi. Zgodnie z takim ujęciem, aseksualność jest rzeczywiście jedną z orientacji seksualnych.

Między bajki włożyć możemy twierdzenia, że aseksualność jest zaburzeniem.

Dlaczego aseksualiści są samotni?
Zdecydowanie aseksualiści są najbardziej dyskryminowaną orientacją chociażby właśnie dlatego, że nie są nawet uznawani oficjalnie za orientację seksualną. Mogą cieszyć się jednak tym szczęściem, że pomimo swojej nieheteronormatywności nie są prześladowani.

W przeciwieństwie do tzw. strefy queer wytworzonej przez środowisko homonormatywne, czyli całej osobnej kultury, aseksualiści nigdy nie wytworzyli podobnego mechanizmu. Bardzo często wtapiając się całkowicie w świat rządzony prawami heteroseksualności próbują wytrwać w nim pomimo, że już dawno pogubili się w jego zasadach. W Polsce, podobnie jak miało to miejsce wcześniej w bardziej otwartych na tę kwestię krajach asy szukają swojego towarzystwa w internecie, co jest już jakąś formą gromadzenia się i uświadomienia swojej odmienności od większości społeczeństwa.

Istniał kiedyś pomysł, by do grupy LGBT (lesbijek, gejów, biseksualistów i transwestytów) dodać jeszcze jedną grupę Q (kwestionujących / nieheteroseksualnych), w której mieściliby się również aseksualiści. Niestety pomysł ten nie doszedł do skutku, ponieważ z różnych przyczyn grupa aseksualistów nie czuła więzi z pozostałą częścią.

Obecnie rzadko rozumiane jest w pełni pojęcie aseksualności, które jako zjawisko nieheteronormatywne, najczęściej kojarzone jest niestety z odwrotnością heteroseksualności, czyli po prostu z homoseksualnością. Brak zrozumienia, a nawet najprostszego podłoża do rozmów, to najtrudniejszy problem z jakim napotykają się aseksualiści, doprowadza on najczęściej do zachowania tej informacji jedynie dla siebie.

Smutnym faktem stało się pokazywanie aseksualności, przez różne czasopisma, jako pikantnego tematu wplecionego w wiele historyjek miłosnych.

Warto zaznaczyć, że odmienność to nie cecha osoby aseksualnej lecz jedno z ograniczeń społeczeństwa wymuszającego rozróżnienie orientacji seksualnej podobnie jak płci. Obie te kwestie to wciąż fundamenty w nawiązywaniu kontaktów dla wielu ludzi, choć w czasach równouprawnienia na dłuższą metę i tak nie odgrywają większej roli.

Czego oczekuje aseksualista?
Osoby aseksualne dostrzegają urok i oceniają wygląd innych osób tak jak każdy człowiek. Bywa tak, że osoba aseksualna jest całkowicie obojętna do każdej płci jednakowo lub faworyzuje jedną z nich. Wybór ten często jest świadomie kontrolowany przez aseksualistę, ponieważ presja jaką wywołuje społeczeństwo, nie pozwala mu dopuścić do myślenia jakoby postrzegał w takim samym stopniu atrakcyjności kobietę jak i mężczyznę.

Upodobania aseksualistów są tak samo różne jak u osób o innej orientacji. Bywa, że osoba taka całkowicie wyklucza stosunek seksualny, a inna tylko niektóre jego formy.

Nie czując pociągu seksualnego, możemy być blisko z drugą osobą, okazując czułość, troskę, szacunek. Jeśli oboje partnerów akceptuje taką formę, to nie ma w tym nic złego. Dlatego „białe małżeństwo” może być szczęśliwą parą. Pod warunkiem, że różnie rozumiane pożądanie, nie zniknie z powodów wzajemnych pretensji, urazów czy wstydu.

Aseksualność jest najpiękniejszą z możliwych form orientacji seksualnej człowieka. Odrzucając w jakimś stopniu sam stosunek seksualny mniej skupiamy się na cielesności a bardziej na wszystkim co istnieje poza nią.